Grzech, grzechy i grzesznik

Pamiętajcie jednak, że jest to droga niewłaściwa. Gdzie tkwi podstawowy błąd? W przyjętym przez nas założeniu, że grzech istnieje tylko w naszym sumieniu. Zapominamy, że grzech znajduje się także przed Bogiem. Gdyby grzech istniał tylko w naszym sumieniu, wtedy wystarczyłoby, byśmy wykonali najwyżej dziesięć dobrych uczynków w celu zadośćuczynienia za jeden popełniony przez nas błąd. Problem nie dotyczy jednak naszego sumienia, lecz tego, co znajduje się przed Bogiem. Nie mogę uwolnić się od sądu za jedno nielegalne parkowanie tylko dlatego, że sto razy zaparkuję samochód poprawnie. Grzech jest czymś, co pojawia się przed Bogiem. Nie znajduje się on jedynie w naszym sumieniu. Musimy zająć się nie tylko grzechem w sumieniu, ale także grzechem przed Bogiem. Dopiero gdy uporamy się z zapisem grzechu przed Bogiem, będziemy mogli zająć się grzechem w swoim sumieniu. Nie możemy zajmować się w pierwszej kolejności problemem w sumieniu, gdyż sumienie można uspokoić przez oszukiwanie samego siebie. Pamiętajcie jednak, że sumienie nigdy nie umrze.

Może nie mieliście jeszcze okazji zobaczyć sumienia w akcji. Często widziałem ludzi, których dręczyło sumienie. Kiedy przychodzi Boże światło, sumienie nie zaznaje spokoju. Człowiek w takim stanie wpełzłby w dziurę w podłodze, gdyby ją znalazł. Uczyniłby wszystko, aby uspokoić sumienie. Zaniechałby nawet własnego życia po to, by odkupić swój grzech. Dlaczego Judasz się powiesił? Stało się tak, ponieważ sumienie nie dawało mu spokoju. Zdradził Jezusa i sumienie go prześladowało.

Dlaczego Bóg nie musi zsyłać aniołów, aby wrzucili ludzi do jeziora ognistego niczym kamienie? Dlaczego Bóg nie potrzebuje wielu aniołów, którzy by strzegli jeziora ognistego? Czy Bóg nie obawia się buntu w piekle? Jestem pewien, że dla człowieka, który zgrzeszył, piekło jest raczej błogosławieństwem niż przekleństwem. Kiedy sumienie budzi się, by potępić człowieka, domaga się ono, by człowiek został ukarany. Kara jest nie tylko wymogiem Boga, lecz także żądaniem ze strony człowieka. Zanim zobaczycie, czym jest grzech, boicie się kary. Gdy jednak ujrzycie to, przyjmiecie karę jak błogosławieństwo. Czy widzieliście kiedyś morderców lub zabójców w chwili egzekucji? Nim człowiek zobaczy swój grzech, może cieszyć się z dokonanego przez siebie morderstwa. Kiedy jednak ujrzy grzech, który popełnił, będzie się cieszył ze swojej egzekucji. Dlatego piekło jest nie tylko miejscem kary, lecz także miejscem ucieczki. Jest ostatecznym miejscem ucieczki. Grzech w sumieniu sprawia dzisiaj ból i woła o karę w nadchodzącym wieku. Dlatego, aby Bóg mógł nas zbawić, musi zająć się naszymi grzechami przed własnym obliczem, a także grzechami w naszym sumieniu.

Istnieje też trzeci aspekt grzechu. Grzech nie tylko znajduje się przed Bogiem i w ludzkim sumieniu, lecz także w ciele człowieka. O tym właśnie mówi nam List do Rzymian 7 i 8. Czym jest grzech w ciele? Zobaczyliśmy, że z jednej strony istnieje zapis grzechów przed Bogiem, a z drugiej strony — potępienie grzechów w ludzkim sumieniu. Teraz widzimy trzeci aspekt: moc grzechu i jego działanie w ciele człowieka. Grzech zajmuje uprzywilejowane miejsce. Grzech przewodzi. Znajduje się w ciele człowieka jako przełożony. Pamiętajcie, że grzech jest zwierzchnikiem panującym w ciele.

Co mam na myśli? Grzechy przed Bogiem i w sumieniu człowieka mają charakter obiektywny. Dla mnie zapis grzechów przed Bogiem oraz potępienie grzechów w sumieniu to kwestia odczucia, jakie mam w odniesieniu do grzechu. Grzech w ciele natomiast jest subiektywny. Oznacza to, że grzech, który mieszka we mnie, ma moc, aby zmusić mnie do popełnienia grzechu; ma moc namówić mnie i podjudzić do popełnienia grzechu. To właśnie Biblia nazywa grzechem w ciele.