Boże obietnice i fakty

Wnioski

Mówiliśmy o różnicy pomiędzy Bożą obietnicą a Bożym faktem. Teraz podsumujemy, na czym polega podstawowa różnica między Bożym faktem a Bożą obietnicą. W Piśmie Świętym obietnica jest słowem wypowiedzianym przez Boga, zanim dana rzecz się stanie, podczas gdy fakt jest słowem wypowiedzianym przez Boga po tym, jak ta rzecz się wydarzyła. Bożą obietnicę przyjmujemy wiarą, natomiast Boży fakt musimy nie tylko przyjąć wiarą, lecz także korzystać z tego, czego Bóg dokonał. Dlatego, kiedy czytamy Boże Słowo, jedną z najważniejszych rzeczy jest rozróżnienie, co jest Bożą obietnicą, a co faktem. Ilekroć dochodzimy do miejsca, które mówi o Bożej łasce, o tym, że Bóg czegoś dla nas dokonał, musimy zadać pytanie, czy jest to obietnica, czy też fakt. Jeśli jest to obietnica i ma ona jakieś warunki, wówczas musimy je spełnić, a następnie naprawdę modlić się do Boga, aż da nam wewnętrzne zapewnienie, dzięki któremu będziemy wiedzieli, że ta obietnica jest dla nas. Wtedy w zupełnie naturalny sposób będziemy mieli wiarę i będziemy wiedzieli, że Bóg odpowiedział na nasze modlitwy. Spontanicznie będziemy chwalić Boga. Mimo iż Boża obietnica wciąż musi czekać na wypełnienie, to dzięki wierze już jakby macie w ręku tę rzecz. Jeśli natomiast jest to fakt, wtedy natychmiast możecie użyć wiary i chwalić Boga, mówiąc: „O tak, Boże. Tak jest!” Możecie wierzyć, że naprawdę tak jest, a następnie postępować zgodnie z tym. Czyniąc tak, dajecie dowód swojej wiary.

Jest jednak kilka spraw, o których musimy pamiętać:

(1) Zanim poprosimy Boga o Jego obietnicę, musimy najpierw rozprawić się ze swoim nieczystym sercem. Jeśli ktoś ma w myślach zamęt lub jest zbyt uczuciowy, bardzo łatwo przyjdzie mu uważać, że coś jest Bożą obietnicą dla niego. Wczoraj jedna obietnica, dzisiaj druga i tak dalej. Dla takiego człowieka otrzymać Bożą obietnicę to jak wyciągnąć los na loterii. W dziewięciu przypadkach na dziesięć na takich obietnicach nie można polegać; mogą one być zwodnicze. (Nie oznacza to, że nie można polegać na Bożych obietnicach, tylko że to, co tacy ludzie  u w a ż a j ą  za Bożą obietnicę, stanowi ich własny wymysł,  a  n i e  c o ś ,  c o  B ó g  i m  d a ł). Jeśli ci, którzy mają naturalne skłonności lub silną wolę, w subiektywny sposób wykorzystują to, co zapamiętali ze Słowa Bożego w swoim umyśle lub używają słów Boga, które pasują do ich nastroju, bądź też tłumaczą Słowo Boże na swój subiektywny sposób i traktują to jako Bożą obietnicę, to zwykle na ich „obietnicach” nie będzie można polegać. W konsekwencji będą oni rozczarowani, a nawet mogą powątpiewać w Słowo Boże. Dlatego, zanim poprosimy Boga o obietnicę, musimy prosić Go, by oświecił nasze serce, abyśmy je poznali. Musimy prosić Boga, by oczyścił nasze serce. Musimy także prosić Go, by dał nam łaskę i przygotował do tego, byśmy zrezygnowali ze swojego „ja” i spokojnie liczyli na Niego. Wtedy, jeśli Bóg da nam obietnicę, samoczynnie wywrze to na naszym sercu głębokie wrażenie.

(2) Otrzymawszy Bożą obietnicę, musimy z niej korzystać. Charles Spurgeon powiedział kiedyś: „O, bracie, zaklinam cię, nie traktuj Bożych obietnic tak, jakby były one ciekawostkami muzealnymi, tylko traktuj je jako codzienne źródło pociechy. Ufaj Panu, gdy tylko przychodzi potrzeba”. To słowa płynące z doświadczenia.