Początkowe poszukiwanie i zaspokojenie

IV. Objawienie w wewnętrznych komnatach (1,5-7)

Werset piąty mówi: „Czarna jestem, lecz piękna, córki jerozolimskie, jak namioty Kedaru, jak zasłony Salomona”. Kim są „córki jerozolimskie”? Jest to poemat, dlatego wspomniana tu Jerozolima nie odnosi się do ziemskiej Jerozolimy, lecz do niebiańskiej. Skoro córki znajdują się w otoczeniu niebiańskiej Jeruzalem, muszą już być zbawione. Nazwanie ich „córkami” oznacza, że narodziły się one z Boga. Nie są jednak zbyt poszukujące; stanowią zimną, nieświadomą i beztroską grupę ludzi. Hudson Taylor powiedział: „Wygląda na to, że są zbawione, ale prawdopodobnie zaledwie zbawione”.

„Czarna jestem, lecz piękna” — pierwszym skutkiem przebywania w komnatach jest odkrycie własnej czerni. Gdy nie doświadczamy podążania, nie ma szansy, byśmy cokolwiek ujrzeli. Teraz panna widzi, jaka jest. Być może po raz pierwszy zobaczyła swoją czerń. Ona nie stała się czarna, lecz już taka była. Mówi to o wszystkim, co jest w Adamie. W tym momencie widzi ona jednak, że jest przyjęta w Synu i Jego miłości. Mówi więc: „Czarna jestem, lecz piękna”. Piękno odnosi się do jej akceptacji w Synu i Jego miłości.

„Jak namioty Kedaru, jak zasłony Salomona”. Kedar oznacza ciemną komnatę. Podobieństwo do namiotów Kedaru oznacza, że ktoś jest na zewnątrz ciemny i nieatrakcyjny. Gdyby „zasłony Salomona” były wykonane z bisioru, musiałyby odnosić się do sprawiedliwości Chrystusa. Sprawiedliwe czyny, o których mowa w Księdze Objawienia 19,8, odnoszą się do sprawiedliwych uczynków świętych, będących wynikiem działania Ducha Świętego. Tu jednak mamy Stary Testament i nie może tu chodzić o sprawiedliwość świętych. Zasłony te powinny być w świątyni. „Jak zasłony Salomona” — słowa te odnoszą się do wewnętrznego piękna, do piękna człowieka przed Bogiem.

Werset szósty mówi: „Nie patrzcie na mnie, bo czarna jestem, bo mnie spaliło słońce. Synowie mej matki rozgniewali się na mnie, postawili mnie na straży winnic: lecz mej własnej winnicy nie ustrzegłam”.

Wyraz „słońce” w języku oryginalnym poprzedza przedimek określony. Dzięki Bożemu oświeceniu w komnatach uświadamia ona sobie, że jest czarna, nie chce więc, żeby ktokolwiek na nią patrzył. Taki jest w tym momencie stan jej umysłu. Zanim Duch Święty wykona Swoją głęboką pracę w człowieku, ten może chcieć ciągle ukrywać się przed innymi. Po tym jednak, jak Duch Święty wykona wystarczająco głęboką pracę, człowiek już nie będzie dłużej próbował ukrywać niczego przed innymi. W tym momencie panna wygląda przed ludźmi tak samo jak przed Bogiem. Prowadzi to do wyznania: „Czarna jestem, bo mnie spaliło słońce”.

„Synowie mej matki rozgniewali się na mnie”. Werset ten nie mówi: „synowie mojego ojca”, lecz „synowie mojej matki”, ze względu na to, że „matka” wskazuje na zasadę obietnicy, czyli zasadę Bożej łaski. List do Galacjan 4,26-28 mówi, że Jeruzalem w górze jest naszą matką, a my, tak jak Izaak, jesteśmy dziećmi obietnicy. „Synowie mojej matki” to ci, którzy stali się dziećmi Bożymi, zgodnie z zasadą Bożej łaski.