Początkowe poszukiwanie i zaspokojenie

Werset 1,4 mówi o biegnięciu za czymś, podczas gdy 1,8 mówi o podążaniu. W 1,12-14 możliwe, że panna siedzi, ale nie ma tam mowy o jej pozycji. W 1,16-17 brak wyraźnego czasownika. W wersecie tym (2,3) usiadła ona we właściwy sposób, aby radować się Jego obecnością. Wygląda na to, że jej pozycja została oficjalnie przyjęta. W 1,16-17 panna już odpoczywała; werset ten jest jedynie oficjalnym potwierdzeniem tego, czym się radowała i co zyskała w 1,16-17. Prawdziwa historia znajduje się w 1,16-17, podczas gdy ten werset jest tylko relacją z tej historii.

Czwarty werset mówi: „Wprowadził mnie do domu uczty, i sztandarem jego nade mną była miłość”. Dom uczty można również przetłumaczyć jako dom wina. Jest to miejsce, gdzie każdy może swobodnie się cieszyć, ile tylko zapragnie. Król wprowadza ją tutaj po raz drugi (pierwszy raz wprowadził ją w 1,4). Radość z owocu i domu uczty różni się nieco od stołu Króla. Dom uczty to miejsce, gdzie ktoś zabawia gości i akcent tutaj położony jest na radość. Kiedy nastąpi już pierwsze poświęcenie, przejdziemy drogę krzyża i zobaczymy wszystko, czego Pan dla nas dokonał, spontanicznie zostaniemy wprowadzeni do domu wina. Innymi słowy, Król wprowadza nas do komnat po to, by przekazać nam objawienie. Wprowadza nas do domu wina, aby dać nam radość, radość z Jego obecności.

„Sztandarem jego nade mną była miłość”. Oznacza to, że miłość jest rozwiniętym proporcem. Wszystko, o czym tu mowa, odnosi się do miłości. Sztandar wskazuje na to, co ktoś uczynił, jest to pewnego rodzaju motto. Naszym sztandarem jest miłość; oznacza to, że wszystko, co robimy, opiera się na miłości.

Werset piąty mówi: „Posilcie mnie plackami z rodzynek, odświeżcie mnie jabłkami, bo chora jestem z miłości”. Słowo „posilcie” można przetłumaczyć również jako „odnówcie”. Być chorym z miłości to radować się bezgranicznie, tak samo jak dr Moody, którego tak wypełniała radość, że nie mógł już tego znieść i musiał poprosić Pana, żeby przestał.

W wersecie tym chodzi głównie o nakłonienie do umiarkowania. Dobrze jest być w Jego obecności, ale doświadczenie dawnych świętych pokazuje nam, że kiedy byli przepełnieni, padali jak martwi. Werset ten mówi, że panna nie może ogarnąć całej radości. Jest pewna miara naszej zdolności radowania się Panem. Powinniśmy prosić Pana, aby powiększył naszą siłę, zanim będziemy mogli radować się bardziej. W przeciwnym razie, gdy zobaczymy zbyt wiele, zabraknie nam zdolności radowania się z tego. Naczynie gliniane nie ma wystarczająco dużej pojemności. Trzeba prosić Pana, abyśmy mogli się bardziej radować.

Werset szósty mówi: „Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie”. „Lewa jego ręka pod głową moją”. Oznacza to, że On podnosi głowę panny, aby mogła Go ujrzeć. Najbardziej naturalną pozycją do obejmowania kogoś jest objęcie prawą ręką. Podkreśla to ochronę i wsparcie ze strony miłości. Obejmuje się drugą osobę nie przy pomocy siły, lecz dzięki bliskości. Inaczej mówiąc, gdy ktoś już radował się miłością Pana, wciąż potrzebuje wsparcia Jego łaską.