Trzy rodzaje sług słowa

Pierwiastki ludzkie w boskim natchnieniu

Niektórzy uważają, że w boskim natchnieniu w ogóle nie może być pierwiastka ludzkiego. Sądzą, że skoro tylko dojdzie do głosu jakiś ludzki element, boskie natchnienie traci swą boskość. To błędne przekonanie. Ci, którzy myślą w ten sposób, nie rozumieją istoty natchnienia. Boże natchnienie zawiera w sobie ludzkie pierwiastki. Tak naprawdę Jego słowo wyraża się za pośrednictwem ludzkich pierwiastków. Choć ludzkie pierwiastki w posłudze prorockiej Starego Testamentu były nader skromne, nie można powiedzieć, że nie było ich wcale. Bóg używał przynajmniej ludzkich ust, by przekazać swoje poselstwo. Pan Jezus był Słowem, które stało się ciałem. Wszystkie ludzkie pierwiastki w tym ciele były słowem Bożym. Dziś, w wieku Nowego Testamentu, Bóg zapewnia sobie ludzi, którzy usługują Jego słowem, wyrażając je za pośrednictwem samych siebie – ludzkich istot obdarzonych ludzkimi pierwiastkami.

Jeśli uważnie przeczytacie Nowy Testament, zobaczycie wyraźnie, że Paweł często posługiwał się słowami, których Piotr nie użył ani razu. Jan używał niektórych słów, z których Mateusz w ogóle nie korzystał. Niektóre określenia występują wyłącznie w pismach Łukasza, podczas gdy inne znajdujemy tylko u Marka. Studiując Biblię, odkrywamy, że każdy z jej autorów miał swe szczególne cechy. Ewangelia Mateusza różni się od Ewangelii Marka, a Ewangelia Marka od Ewangelii Łukasza i Ewangelii Jana. Listy Pawła pisane były w jednym stylu, podczas gdy Listy Piotra – w innym. Ewangelia i Listy Jana zawierają ten sam temat; są ze sobą powiązane. Na przykład pierwsze zdanie Ewangelii Jana rozpoczyna się od słów: „Na początku”. Pierwsze zdanie jego Pierwszego Listu zaczyna się słowami: „Co było od początku”. W swojej Ewangelii Jan mówi o początku, a w Pierwszym Liście o tym, co było od początku. W Księdze Objawienia, również napisanej przez Jana, pobrzmiewają echa jego Ewangelii oraz Listów i napisana jest ona w takim samym stylu. Prócz tego można zauważyć, że każdy autor używa sobie tylko właściwych zwrotów idiomatycznych. Łukasz był lekarzem. Gdy opisuje choroby, posługuje się swobodnie terminami z zakresu medycyny. Pozostali trzej autorzy Ewangelii piszą o ludzkich schorzeniach jedynie w sposób ogólny. Dzieje Apostolskie, także napisane przez Łukasza, też zawierają wiele terminów lekarskich. Każda Ewangelia posiada charakterystyczne dla siebie terminy i podejmuje sobie właściwe tematy. Na przykład Marek wyjątkowo często używa słowa „zaraz”, Mateusz określenia „królestwo niebios”, a Łukasz – „królestwo Boże”. Są to cechy właściwe poszczególnym autorom. Każda księga Biblii nosi piętno swojego autora, niemniej jednak każda pozostaje niewątpliwie słowem Bożym.

Nowy Testament pełen jest pierwiastków ludzkich, lecz cały jest słowem Bożym. Każdy autor ma własny styl, sposób wyrażania się oraz inne cechy, z których Bóg korzysta, by za ich pośrednictwem wyrazić swoje słowo. Jego słowo nie ulega w tym procesie skażeniu. Nosi ludzkie ślady i cechy, lecz wciąż pozostaje słowem Bożym. Na tym polega posługa Nowego Testamentu. W nowotestamentowej posłudze Bóg powierza swoje słowo człowiekowi i używa pierwiastków właściwych danemu człowiekowi, aby wyrazić swoje słowo. Nie czyni człowieka magnetofonem rejestrującym dosłownie to, co mówi, a potem odtwarzającym to w obiektywny sposób. Bóg nie chce tego czynić. Pan Jezus przyszedł, a Duch Święty wykonuje swoje dzieło w ludziach. Jego działanie ma na celu pozostawienie ludzkich pierwiastków przy jednoczesnym zachowaniu boskiej mowy od skażenia. Oto fundament nowotestamentowej posługi. Duch Święty wpływa na człowieka, kieruje nim i działa w nim w taki sposób, że jego pierwiastki pozostają, lecz słowo Boże nie zostaje narażone na stratę, a przeciwnie, uzupełnione. Gdyby słowo Boże było wolne od ludzkich pierwiastków, oznaczałoby to, że człowiek stał się magnetofonem. Obecnie słowo Boże zawiera w sobie pierwiastki ludzkie i jest właściwie przez nie dopełniane. Wiemy o tym, że mówienie językami to dar od Boga. Paweł jednak nie zachęcał wszystkich do tego, by mówili językami na spotkaniach, ponieważ kiedy ktoś mówi językami, jego umysł nie odnosi z tego żadnej korzyści (1 Kor 14,14.27-28). Innymi słowy, umysł człowieka w tym nie uczestniczy. Mówienie językami jest bardziej zgodne z zasadą posługi starotestamentowej; różni się od posługi Nowego Testamentu. Kiedy ktoś mówi językami, jego usta przekazują niezrozumiałą, boską mowę. W posłudze nowotestamentowej jednak Bóg chce obecności pierwiastków ludzkich. Dzięki ograniczaniu, kierownictwu i działaniu Ducha Świętego wszystko, co człowiek posiada, może zostać przez Boga wykorzystane i może On przekazywać przez człowieka swoje słowo. Jest to naprawdę słowo Boże, lecz jednocześnie pełno w nim ludzkich pierwiastków. Ten, kto usługuje słowem Nowego Testamentu, musi dać się do takiego stopnia posiąść Bogu.