Boży plan

Obraz odnosi się do wewnętrznej istoty; podobieństwo — do zewnętrznego wyrazu. Można powołać się na List do Kolosan 1,15, który mówi o Chrystusie jako „obrazie Boga niewidzialnego”. Jak niewidzialny Bóg może mieć zewnętrzne podobieństwo? Nie potrafię tego wyjaśnić. To tajemnica. Podobnie jest w Ewangelii Jana 1,14, która mówi, że Bóg jako Słowo stał się ciałem. W osiemnastym rozdziale Księgi Rodzaju jednak Bóg ukazał się Abrahamowi jako człowiek. Abraham obmył Mu stopy i przygotował dla Niego posiłek (w. 4-8). Ponownie ukazał się w trzynastym rozdziale Księgi Sędziów, tym razem matce Samsona. Zobaczyła ona człowieka, który po rozmowie z nią i jej mężem wstąpił do nieba (w. 20). Mamy zatem wniebowstąpienie przed pierwszym rozdziałem Dziejów Apostolskich! Jak możemy pogodzić te fragmenty Starego Testamentu z Nowym? Nie potrafimy tego zrobić.

W ten sam sposób cudem, tajemnicą jest to, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz. Drugi List do Koryntian 3,18 mówi, że jesteśmy przeobrażani w Jego obraz. List do Rzymian 12,2 stwierdza, że „przemieniamy się przez odnawianie umysłu”. Wersety te wskazują na to, że obraz to coś wewnętrznego, co składa się z umysłu, uczuć i woli. Organy myślenia, kochania i podejmowania decyzji stanowią wewnętrzną istotę człowieka. Człowiek uczyniony jest w cudowny sposób. Nawet po upadku człowiek wciąż jest cudowny (Ps 139,14). Jesteśmy cudownymi istotami, ponieważ w taki sposób zostaliśmy stworzeni przez Boga.

Dla Bożego wyrazu

Po trzecie, człowiek został uczyniony po to, by wyrażać Boga. Zarówno obraz, jak i podobieństwo oznaczają wyrażanie. Kiedy Bóg stworzył człowieka na swój obraz i według swego podobieństwa, nie włożył w niego boskiego życia. Boskie życie zostało udzielone stworzonemu człowiekowi dopiero wtedy, kiedy przyszedł Jezus, umarł i zmartwychwstał za nas. Teraz każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne (J 3,16). Jeżeli mamy Syna, mamy boskie życie. Jeżeli nie mamy Syna, nie mamy tego życia (1 J 5,12). Boże życie znalazło się w stworzonym człowieku dopiero wtedy, gdy dokonało się pełne odkupienie Chrystusa.

Z trzech części

Bóg stworzył człowieka tak, by mógł on Go przyjąć, z zamiarem, iż któregoś dnia wejdzie do jego wnętrza. Dziewiąty rozdział Listu do Rzymian pokazuje, że stworzony przez Boga człowiek jest naczyniem, przeznaczonym do tego, by coś zawierać. Tak jak filiżanka jest naczyniem na gorącą wodę, tak i człowiek został uczyniony jako naczynie, aby zawierać w sobie Boga.

Księga Rodzaju 2,7 mówi nam, jak Bóg uczynił człowieka. Najpierw ulepił ciało człowieka z prochu ziemi. Następnie tchnął w nozdrza tego ciała prochu tchnienie życia, dzięki czemu człowiek stał się duszą żyjącą. Tutaj, w tym jednym wersecie mamy ciało, duszę i tchnienie życia. Hebrajskie określenie na „tchnienie” z Księgi Rodzaju 2,7 tłumaczone jest w Księdze Przypowieści 20,27 jako „duch”: „Lampą Pańską jest duch człowieka”. Wynika stąd, że to właśnie tchnienie życia, tchnięte w Adama, było duchem człowieczym. Do ukształtowania człowieka użyte zatem zostały dwa materiały: proch oraz tchnienie życia. Proch stał się ciałem, a tchnienie życia — duchem. Kiedy połączyły się one ze sobą, powstał „produkt uboczny” — dusza. Dlatego właśnie Paweł mówi nam w Pierwszym Liście do Tesaloniczan 5,23, że istota ludzka składa się z trzech części: ducha, duszy i ciała.