Biblia księgą na temat jedzenia

Księga Wyjścia: Bóg pragnie, by człowiek jadł baranka

Po Księdze Rodzaju następuje Księga Wyjścia. W Księdze Wyjścia Bóg przyszedł, by wybawić człowieka z Egiptu. W jaki sposób dokonał zbawienia? Tym razem ukazał się w innej postaci. W Księdze Rodzaju pojawił się jako drzewo życia, w Księdze Wyjścia zaś – jako baranek.

Na początku Bóg ukazał się pod postacią rośliny, a potem – zwierzęcia. Ani jedno, ani drugie nie jest nadzwyczajnie duże. Baranek jest mały. Nie wydaje mi się, by drzewo życia było wielkie czy też tak wysokie, by Adam do niego nie sięgnął. Myślę, że tak naprawdę drzewo życia nie rosło wysoko, tylko krzewiło się wszerz jak winorośl. Bóg zatem nie przedstawiał siebie w swej wielkości.

Nie twierdzę, że Bóg nie jest wielki. Kiedy jednak nasz wielki Bóg dał nam siebie do jedzenia, zmniejszył się. Gdy Jezus przyszedł po raz pierwszy, Żydzi oczekiwali Mesjasza. W ich wyobrażeniach Mesjasz powinien być kimś wielkim. Gdy przyszedł Jezus, spojrzeli na Niego i zobaczyli kogoś słabego, mało pociągającego i pozbawionego dostojeństwa, a do tego urodzonego w Nazarecie, w Galilei. Jezus naprawdę był maleńki.

Pewnego dnia ten niewielki Jezus dokonał czegoś spektakularnego. Nakarmił pięć tysięcy ludzi, nie licząc kobiet i dzieci, pięcioma bochenkami chleba i dwiema rybami. Żydzi powiedzieli: „To prorok! Uczyńmy Go królem!” Kiedy Pan to usłyszał, natychmiast stamtąd uciekł. Nie oklaskujmy Go; jeśli tak zrobimy, On tego nie przyjmie. Jeżeli Go wywyższycie, nie zaakceptuje tego, przeciwnie – ucieknie. Następnego dnia, gdy Pan Jezus powrócił, nie popisywał się swą siłą ani mocą, lecz przyszedł po kryjomu. Wrócił i powiedział: „Jestem chlebem życia. Przyszedłem, aby być waszym pokarmem. Nie zamierzam być waszym Królem. Nie oddawajcie Mi czci. Im więcej będziecie Mnie czcili, tym bardziej będę z was niezadowolony. Gdy Mnie jecie, jestem szczęśliwy. Jestem chlebem życia; ten, kto Mnie je, będzie żył z powodu Mnie”.

Nie jest to koncepcja moralna ani religijna; to prawdziwie boska myśl. Dzisiaj też mamy swoje religijne poglądy: wydaje się nam, że Pan jest wysoko nad nami w niebie i jest przenajświętszy. Nie twierdzę, że to myśl błędna czy zła. Mówię tylko, że nie jest to Boży pogląd. Bóg nie chce, żebyście robili co innego zamiast Go jeść.

Chrystus przyszedł, byśmy mogli Go jeść

Piętnasty rozdział Księgi Powtórzonego Prawa, który przeczytaliśmy, mówi, że pierworodny wołu nie powinien pracować, a pierworodnego owcy nie należy strzyc, tylko powinno się je jeść (w. 19-20). Co to znaczy w świetle typologii biblijnej? Kiedy chrześcijanie i niechrześcijanie rozmawiają o Chrystusie, oczekują, że albo będzie On uprawiał ziemię, albo zostanie ostrzyżony. Nikt nie myśli o tym, by Go jeść. Prosić Pana o uprawianie ziemi to inaczej prosić Go, by za was pracował, coś dla was robił. Czy wiecie, że codziennie chcecie, by Pan uprawiał dla was ziemię? Nie umiecie poradzić sobie z żoną, więc modlicie się: „Panie, wiesz, jaką żonę mi dałeś; jestem zupełnie bezradny. Uporaj się z nią”. W ten sposób prosimy Pana, by uprawiał dla nas ziemię. Siostry zaś być może modlą się tak: „Panie, wiesz, jaki uparciuch z tego mojego męża. Rozpraw się z nim, bo już dłużej nie wytrzymam”. Kiedy w taki sposób prosimy Pana, by coś dla nas zrobił, prosimy Go, by był wołem uprawiającym ziemię.