Sposób wypełnienia Bożego celu

Bóg przedstawił się człowiekowi w postaci pokarmu. Można to wyraźnie zobaczyć w Ewangelii Jana. Jan mówi nam, że na początku było Słowo, że Słowo było Bogiem i że w Nim było życie (1,1.4). Pewnego dnia dokonał On cudu nakarmienia pięciu tysięcy ludzi pięcioma bochenkami jęczmiennego chleba i dwiema rybami (6,9-13). Ludzie chcieli obwołać Go wtedy królem. On jednak nie przyjął tej propozycji (6,15). Później powiedział im, że nie przyszedł, aby stać się królem rządzącym innymi w widzialny sposób, lecz by stać się chlebem życia, który trzeba jeść (6,35.57). Przyszedł, abyśmy mogli Go spożywać. Pan nie chce, abyśmy zastanawiali się, jak Mu służyć, jak Go czcić ani jak oddawać Mu chwałę, lecz pragnie, byśmy uważali Go za swój pokarm. Przyszedł, by przedstawić się nam jako życie w postaci pokarmu. Musimy przyjąć Go jako pokarm, karmiąc się Nim i spożywając Go. „Ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6,57b).

Musimy wierzyć w Pana Jezusa, ponieważ potrzebujemy Go jako swojego życia (J 3,16.36). Wierzyć w Niego znaczy przyjąć Go do swego wnętrza jako życie (J 1,12-13). Pan jest nie tylko naszym obiektywnym Zbawicielem, lecz również subiektywnym życiem dla nas. Potrzebujemy takiego życia. Po przyjęciu Pana problem dla nas stanowi nie robienie czegoś, służenie Mu ani oddawanie Mu czci, lecz spożywanie Go. Jak jecie, co jecie i w jakiej ilości? Bezpośrednio po stworzeniu człowieka Bóg postawił go przed drzewem życia, aby człowiek mógł przyjąć je jako swój pokarm. Oznacza to po prostu, że Bóg przedstawił się człowiekowi jako życie w postaci pokarmu. Bóg nie miał zamiaru prosić człowieka, aby coś dla Niego zrobił. Bożym zamiarem jest, by człowiek po prostu przyjmował samego Boga jako swój pokarm: by człowiek karmił się Bogiem.

Przejście od działania do jedzenia

Mam nadzieję, że Pan zmieni twoją koncepcję z działania na spożywanie. Będzie wspaniale, jeśli staniesz się nie tylko aktywnym chrześcijaninem, lecz również chrześcijaninem jedzącym. W dzisiejszym chrześcijaństwie kładzie się nacisk na działanie i pracę. Chrześcijaństwo uległo degradacji, stając się religią uczynków, religią pracy i wysiłków. Jednak pierwotnym zamiarem Boga nie było przymuszanie człowieka do wysiłku, lecz skłonienie go, by ucztował i karmił się Nim, by radował się samym Bogiem. Ewangelia Jana 4,24 mówi nam, że musimy oddawać Bogu cześć. Winniśmy jednak zadać sobie pytanie, co znaczą słowa „oddawać cześć”. Jak wynika z pełnego kontekstu 4 rozdziału Ewangelii Jana, Pan mówiąc o piciu Go jako żywej wody w wersecie 14 miał na myśli oddawanie Mu czci, o którym mowa w wersecie 24. Kiedy pijesz Go jako żywą wodę, oznacza to, że oddajesz Mu cześć. Im więcej będziesz Go pił, tym bardziej będziesz Nim wypełniony i tym bardziej będzie On przez ciebie uwielbiony. Najlepszym sposobem oddawania Panu czci jest picie Go, karmienie się Nim, radowanie się Nim i spożywanie Go.

Łatwo jest powiedzieć, że nie powinniśmy dłużej być chrześcijanami działającymi, lecz chrześcijanami jedzącymi. Możesz to powiedzieć, a mimo to twoje modlitwy do Pana mogą pozostać nie zmienione. Wciąż możesz modlić się: „Panie, pomóż mi dzisiaj postępować właściwie. Panie, Ty znasz moją słabość, Ty wiesz, jak łatwo tracę panowanie nad sobą. Panie, pomóż mi dzisiaj, bym nie stracił nas sobą kontroli”. Modlitwa taka pokazuje, że nadal trzymasz się koncepcji działania. Gdybyś zgodził się wyzwolić od ciągłego działania, byłby to „prawdziwy cud”. Musisz zrozumieć tę wizję. Kiedy Pan cię oświeci, powiesz: „Panie, nie chcę mieć nic wspólnego z działaniem, więc nie proszę Cię, abyś pomógł mi cokolwiek zrobić. Pomóż mi jednak karmić się Tobą, jeść Ciebie”. Uczę się tego od przeszło pięćdziesięciu lat. Kiedy tylko zaczynałem prosić Pana, aby mi dopomógł, natychmiast musiałem przestać i powiedzieć Mu w zamian: „Panie, otwieram się na Ciebie. Raduję się Tobą”.