Społeczność dotycząca praktyki spotkań grupowych w obrębie drogi ustanowionej przez Boga

Ostatnio pojawiła się głęboko we mnie następująca myśl: w ostatnich latach tak mało pozyskaliśmy białej ludności, ponieważ na spotkaniach mamy duży odsetek wierzących z różnych ras. Nie dzielimy na rasy, jak to się robi w niektórych wyznaniach. Ponieważ jednak to są Stany Zjednoczone, większość świętych w kościołach w tym kraju powinna stanowić ludność biała. Inne rasy winny być mniejszością. Jeżeli na spotkaniach będzie bardzo wysoki odsetek wierzących z innych ras, niełatwo będzie przyciągnąć do odzyskiwania ludność białą. Dlatego musimy znaleźć sposób, jak przeniknąć do społeczeństwa tej rasy. Odznacza nas zdrowe nauczanie, ale nie praktyka. Ponownie musimy rozważyć, w jakiej sytuacji się znajdujemy. Chciałbym ponieść koszt, by pozyskać ludność białą. Bracia i siostry tej rasy muszą nieść brzemię i rozważyć to, żeby Pan uzdolnił ich do znalezienia na to sposobu.

Także przynoszenie owocu wśród chińskojęzycznych wierzących nie jest zadowalające. W niektórych kościołach w Ameryce liczba wierzących hiszpańskojęzycznych również nie jest taka, jaka powinna być. Dlatego ponownie musimy rozważyć swoje drogi.

Chińscy święci wychodzili przez pewien czas, lecz nie zdobyli owocu. W końcu doszli do wniosku, że pukanie do drzwi jako sposób pozyskiwania nowych wierzących nie działa. Pozwólcie, że coś powiem: to nie sposób, jakim jest pukanie do drzwi, nie działa, lecz nie wykonuje się tego na tyle wytrwale, by zadziałało. Jeżeli pukanie do drzwi nie działa, to skąd sukcesy mormonów i świadków Jehowy? Ze statystyk wynika, że w ubiegłym stuleciu te dwie heretyckie grupy miały największy wskaźnik przyrostu. Do tego sukcesu przyczyniło się pukanie do drzwi.

Znaleźć najlepszy sposób, jak połączyć świętych w grupy

Ponieważ w życiu kościoła znajduje się ludność biała, Chińczycy, Hiszpanie, Koreańczycy i inne grupy etniczne, musimy stawić czoła prawdziwemu problemowi, niespotykanemu w innych regionach świata, a mianowicie: jak połączyć wierzących w grupy. Nie możemy zająć się jedną grupą etniczną, a zaniedbać inne. Musimy znaleźć sposób, by zatroszczyć się o wierzących różnych ras i różnego pochodzenia etnicznego. Obecnie praktykujemy łączenie razem ras w grupy. Jeśli zatem przyprowadzimy na spotkanie nowych wierzących rasy białej, zwłaszcza małżeństwa w średnim wieku z dziećmi, to mogą się oni zniechęcić już po jednym spotkaniu. Mogą zdecydować, że im się taki kościół nie podoba, i poszukać sobie następnie kościoła z ludnością białą. To dla nas prawdziwy problem. Teraz chcemy zacząć od nowa. Gdy zastanawiamy się nad tym, jak łączyć w grupy, musimy zwrócić uwagę głównie na ludność białą. W przeszłości niepozyskanie tej ludności mogło być spowodowane tym, że w grupy łączyliśmy razem ludność białą ze świętymi z innych ras. Być może stąd wynikała nasza porażka. Gdy łączymy świętych w grupy, zapewne nie jest mądrze łączyć świętych chińskojęzycznych i hiszpańskojęzycznych z ludnością białą. Środowisko, w jakim się znajdujemy, może w końcu zmusić nas do tego, by łączyć w grupy ludność białą i kazać białym wierzącym chodzić nie do innych ras, ale do wspólnoty tej rasy, aby ją pozyskać.