Kościoły miejscowe – świadectwo Jezusa

Ten wiek nie służy jedynie zbawieniu ludzi, zapewnieniu im pokoju, radości i pomyślności. Wiek ten służy świadectwu Jezusa Chrystusa. Im bardziej nastawiamy się na zbawienie i radość, tym mniej ich skosztujemy, a jeżeli zależy nam tylko na pokoju, w ogóle go nie zaznamy. Dochodzi wręcz do tego, że pastorzy walczą z własnymi żonami, a ich dzieci się buntują. Gdzie jest prawdziwy pokój? Ponieważ ludziom zależy wyłącznie na sobie, tracą wszystko. Prawdziwe zbawienie nadchodzi wówczas, gdy zależy nam na Jego świadectwie. Nie musimy stawiać w centrum uwagi swojego zbawienia. Gdy zadbamy o świadectwo Jezusa, z pewnością zaznamy zbawienia. Piotr i Paweł mogli ponieść męczeńską śmierć z rąk ludzi, lecz ludzie ci nigdy nie mogli odebrać apostołom radości zbawienia. Ich radość zbawienia była bezpieczna dzięki świadectwu Jezusa.

Musimy odwrócić się od zajmowania się własnym interesem, od zbawienia, pokoju, radości i pomyślności. Ludzie w Ameryce być może mieszkają w lepszych domach niż inni, jeżdżą lepszymi samochodami, nie doświadczają jednak więcej pokoju, radości, zbawienia ani duchowej pomyślności. Pan Jezus szuka dziś ludzi, którzy będą żyli dla Niego, ludzi odważnych, gotowych powiedzieć: „Panie Jezu, nie zależy mi wyłącznie na tym, bym został zbawiony od jeziora ognistego. Kocham Cię i pragnę być Twoim świadectwem”. Każdy, kto coś takiego powie, z pewnością będzie zbawiony od wiecznego potępienia. Podobnie, kiedy ktoś powie: „Panie Jezu, zależy mi na Twoim świadectwie, a nie na mojej własnej radości”, stanie się najszczęśliwszym z ludzi. Najbardziej radośni są ci, którym zależy na świadectwie Jezusa. Jeżeli nam na nim nie zależy, jaka przyszłość nas czeka? Będziemy podobni do ludzi, którzy się starzeją, opadają z sił i zostają pochowani. Nie ma w tym w ogóle pokoju, radości ani pomyślności. Nie tak mamy spędzić życie. Musimy żyć ze względu na Jego świadectwo. Powiedzmy: „Panie Jezu, nie dbam o pokój, radość, pomyślność ani własną przyszłość. Panie, obchodzi mnie tylko Twoje świadectwo tutaj i dzisiaj”. Świadectwo Jezusa to miejscowy kościół, kościół w naszej miejscowości.

Gdy stykamy się z kościołem miejscowym, rzeczywiście doznajemy radości, pokoju i dosłownie wszystkiego. Gdy przyjechałem z Chin do Stanów Zjednoczonych, mówiłem rodzinie i przyjaciołom w Chinach: „Ameryka to dobry kraj, ale dla nas jest on dobry tylko ze względu na życie kościoła. Jeśli nie chodzi wam o życie kościoła, nie przyjeżdżajcie tutaj. To miejsce byłoby dla was okropne”. Ten kraj to miejsce niezwykle grzeszne, pełne cudzołóstwa, homoseksualizmu, klubów nocnych i wielu innych grzesznych rzeczy. Być może jest tu więcej zła niż było go w Sodomie i Gomorze. Mimo to nadal jest to najlepsze miejsce na życie kościoła. Są tu wszelkie współczesne udogodnienia, a ludzie mogą dobrze zarabiać, po prostu pracując w swoim zawodzie. Wielu młodych Amerykanów w życiu kościoła pracuje tylko pięć dni w tygodniu po osiem godzin dziennie, po czym codziennie wieczorem mogą gromadzić się razem, żeby śpiewać i chwalić Pana. Niektórzy poświęcają całą sobotę i dzień Pański na „kościołowanie” w życiu kościoła. Czują się doskonale w Ameryce. Sto lat temu podróż okrętem z zachodniego wybrzeża Ameryki do Chin zajmowała sześć miesięcy, teraz zaś możemy polecieć na Tajwan jednego dnia i wrócić w dniu następnym. Korzystając z zamiejscowych rozmów telefonicznych, możemy rozmawiać z braćmi w całym kraju, a nawet na całym świecie. Podobnie życiu kościoła służy istniejąca sieć autostrad. Jeśli jednak młodzież w tym wiodącym i tak bogatym kraju nie odda się życiu kościoła, utraci błogosławieństwo i zostanie „zalana” telewizją, tańcem, nocnymi lokalami, jazdą na nartach i surfingiem. Tak jak Noe z rodziną znajdujemy się tu w „arce”, ciesząc się obecnością Pana. Oto życie kościoła.