Sprawdzian dla wszystkich

Kochany przez uczniów

Chociaż zwolennicy religii nienawidzili Pana Jezusa, Jego uczniowie Go kochali (26,6-13). Znajdowali się wśród nich Szymon Trędowaty i Maria, kobieta, która wylała olejek na głowę Pana. Trędowaty oznacza grzesznika (8,2). Szymon musiał być kiedyś trędowaty i zostać uzdrowiony przez Pana. Z wdzięczności i miłości do Pana wyprawił w swoim domu ucztę (26,7) dla Niego i Jego uczniów, aby nacieszyć się Jego obecnością. Maria otrzymała objawienie o śmierci Pana dzięki Jego słowom. Skorzystała zatem z okazji, by wylać na Pana to, co miała najlepszego. Żebyśmy mogli kochać Pana tym, co mamy najlepszego, musimy ujrzeć objawienie Jego osoby Zbawiony grzesznik zawsze pragnie coś takiego zrobić. Szymon musiał wiedzieć, że Pan Jezus miał wkrótce zostać zabity. Prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z tego, że ma ostatnią szansę, by wyrazić swoją miłość do Pana. Dlatego skorzystał z okazji, by nawiązać dalszy, osobisty, pełen miłości kontakt z Panem. Otworzył swój dom, przygotował ucztę i zaprosił Pana wraz z tymi wszystkimi, którzy Go kochali. W wersetach 7-8 czytamy: „Podeszła do Niego kobieta z alabastrowym flakonikiem drogiego olejku i wylała Mu olejek na głowę, gdy spoczywał przy stole. Widząc to, uczniowie oburzali się, mówiąc: Na co takie marnotrawstwo? ” Uczniowie uznali, że złożona Panu ofiara miłości Marii była marnotrawstwem. W ciągu minionych dwudziestu stuleci tysiące cennych istnień, skarbów serc, wysokich pozycji i świetlanych przyszłości zostało w ten sposób „zmarnowanych” dla Pana Jezusa. Dla tych, którzy kochają Go taką miłością, jest On najdroższy i całkowicie wart ich ofiary. To, co na Niego wylewają, nie jest marnotrawstwem, lecz wonnym świadectwem Jego słodyczy. W wersecie 11 Pan powiedział do oburzonych uczniów: „Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie”. Oznacza to, że musimy kochać Pana i skorzystać z każdej sposobności, by wyznać Mu miłość. Werset 12 mówi: „Wylewając ten olejek na Moje ciało, na Mój pogrzeb to uczyniła”. Maria otrzymała objawienie o śmierci Pana dzięki Jego słowom, zapisanym w Ewangelii Mateusza 16,21, 17,22-23, 20,18-19 i 26,2. Skorzystała zatem z okazji, by wylać na Pana to, co miała najlepszego. Żebyśmy mogli kochać Pana tym, co mamy najlepszego, musimy ujrzeć objawienie Jego osoby. Podobnie jak Szymon, Maria także prawdopodobnie pomyślała, że to jej ostatnia szansa, by wyświadczyć przysługę ciału Pana, i namaściła Go na pogrzeb. W pewnym sensie Maria pochowała Pana Jezusa, zanim Go ukrzyżowano. Jakiż tu kontrast między zwolennikami religii, którzy nienawidzili Pana i chcieli Go zabić, a tymi, którzy Go kochali i skorzystali z okazji, by wyrazić swoją miłość do Niego! Myślę, że pozostali, jak Piotr, Jakub i Jan, nie zrozumieli właściwie Pańskiego proroctwa dotyczącego ukrzyżowania. Świadectwo Pana pokazuje, że Maria z pewnością przyjęła Jego słowo na ten temat, ponieważ Pan zaświadczył, że wylewając na Niego swój olejek, uczyniła to na Jego pogrzeb. Był to znak, że Maria zrozumiała to, co Pan prorokował o swoim ukrzyżowaniu. Werset 13 mówi: „Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła”. W poprzednim wersecie Pan powiedział o swoim pogrzebie, wskazując na swoją śmierć i zmartwychwstanie, dokonane dla naszego odkupienia. Dlatego też w tym wersecie nazwał ewangelię „tą ewangelią”, mówiąc w ten sposób o ewangelii swojej śmierci, pogrzebu i zmartwychwstania (1 Kor 15,1-4). Historia ewangelii ukazuje, że Pan pokochał nas, a historia Marii, że ona pokochała Pana. Musimy głosić i jedno, i drugie – to, że Pan kocha nas i to, że my kochamy Pana. Pierwsze służy naszemu zbawieniu, drugie naszemu poświęceniu. Ewangelia mówi, jak Pan nas ukochał, zaś historia miłości Marii rozbudza naszą miłość do Pana. Miłość bowiem musi być wzajemna. To właśnie musi towarzyszyć głoszeniu ewangelii.