Linia Bożego życia przebiega od centrum do obwodu
Bóg pracuje nad nami w jednym celu: by wbudować w nas samego siebie. Zasada Jego działania polega na tym, iż posuwa się On od centrum w kierunku obwodu. Na przykład, gdy rzucimy kamień do stawu, na wodzie pojawią się zmarszczki, które będą posuwały się, krąg po kręgu, od środka stawu aż do brzegu. Bóg również w nas pracuje, od środka do brzegu. Centrum naszej istoty jest duch, a brzegiem, obwodem – ciało. Praca, jaką Bóg w nas wykonuje, przypomina kolorowanie koła. Bóg stopniowo dodaje coraz więcej barwy, zaczynając od środka i posuwając się ku okręgowi, aż koło zostanie w pełni pokolorowane. Rozpoczyna od naszego ducha i chce dotrzeć do ciała.
Nasze zbawienie dokonało się w ten sposób, że za pomocą serca i ducha przyjęliśmy Pana Jezusa jako swojego Zbawiciela i Duch Pana wszedł do naszego ducha. Dzięki temu Bóg znalazł się w centrum naszej istoty. Zanim przyjęliśmy Pana, nie mieliśmy w sobie Boga; jednakże w tym samym momencie, kiedy Go przyjęliśmy, Duch Święty wszedł w nas i od tamtej pory mamy w sobie Boga. Pierwotnie nie mieliśmy Boga w swoim duchu, duszy ani ciele; kiedy jednak się nawróciliśmy i przyjęliśmy Pana Jezusa jako swojego Zbawiciela, Bóg wszedł w nas i odtąd mamy w sobie Jego życie.
Ilekroć spotyka nas sytuacja, która zadaje naszej duszy cierpienie, nadal w głębi swej istoty, tam, gdzie znajduje się Duch Święty i Boże życie, odczuwamy radość i pociechę. Dzieje się tak dzięki temu, że Duch Święty w naszym duchu udziela nam pocieszenia, wsparcia i zaopatrzenia. Nadal jednak znajduje się On jedynie w naszym duchu; nie przedostał się jeszcze do duszy. W chwili naszego zbawienia Bóg zapoczątkował w nas pracę. Teraz pragnie rozprzestrzenić się z centrum naszej istoty aż do jej obwodu, żeby umysł, wola i emocje naszej duszy posiadły Boży pierwiastek; na koniec chce On wypełnić całkowicie całą naszą istotę. W ten sposób Bóg nie tylko będzie w naszym duchu, ale również we wszystkich częściach naszej duszy. Nasza radość, gniew, smutek i przyjemność wypełnią się Nim. Wtedy będziemy patrzyli na wszystko tak jak Bóg. Nasza radość, gniew, smutek i przyjemność będą radością, gniewem, smutkiem i przyjemnością Boga. Jak to możliwe? Ponieważ Bóg będzie wyrażał się z naszego wnętrza. Możemy porównać to do bawełnianej kulki pochłaniającej czerwony tusz. Tusz stopniowo przesyca kulkę, aż wreszcie cała bawełna nabiera czerwonej barwy.
Dzisiaj, niezależnie od tego, jak duchowi jesteśmy, nie jesteśmy jeszcze zupełnie duchowi. Będziemy tacy dopiero wtedy, kiedy Boże życie w nas rozprzestrzeni się z naszego ducha na każdą część umysłu, emocji i woli, a także na nasze ciało, sprawiając, że cała nasza istota wypełni się do końca Bożym życiem, a nasze ciało stanie się ciałem chwalebnym. Dokona się to jednak w pełni dopiero przy powrocie Pana Jezusa. Nasze ciało zostanie wówczas całkowicie przemienione. Piętnasty rozdział Pierwszego Listu do Koryntian mówi, że to, co zniszczalne, ma przyodziać się w niezniszczalność (w. 53). Będziemy nie tylko mieli Boga w duchu i duszy, lecz także w ciele. Oto linia rozwoju Bożego życia wewnątrz nas.
Wybrane audycje radiowe
-
36 | Sposób zbawienia od trzeciego upadku człowieka (2) | Rdz 6,8-16 -
37 | Życie i dzieło, które dokonały zmiany wieku (1) | Rdz 6,8-22 -
46 | Znaczenie Bożego powołania | Rdz 12,1-3 -
49 | Dalsza odpowiedź na Boże powołanie | Rdz 11,27–12,7 -
108 | Przejaw dojrzałości (1) | Rdz 45–48