Słowo wstępne

H. Księga obrazów

Zarówno Księga Rodzaju, jak i Księga Wyjścia zawierają obrazy duchowych doświadczeń opisanych w Nowym Testamencie. Jednak to, co ukazuje Księga Rodzaju, nie jest tak wyraźne jak to, co przedstawia Księga Wyjścia. Księga Wyjścia od początku do końca jest księgą obrazów. Na przykład zarówno faraon, jak i ziemia egipska to obrazy. Faraon obrazuje Szatana, a Egipt – świat w aspekcie jego bogactw. (Świat w aspekcie grzeszności przedstawia Sodoma). Nawadniana przez Nil ziemia egipska wydaje ogórki, czosnek, pory i cebulę. W ciągu lat błądzenia po pustyni dzieci Izraela skarżyły się na brak tych pokarmów, których obfitością syciły się w Egipcie. W Egipcie Izraelici mieli pod dostatkiem egipskich płodów, natomiast na pustyni do jedzenia mieli tylko mannę. To obraz.

Czytając Księgę Wyjścia pamiętajmy, że nie tylko czytamy słowa, lecz także patrzymy na obrazy. Obchodzenie Paschy i zabicie pierworodnych przez anioła-niszczyciela to obrazy. Gdy ginęli pierworodni w Egipcie, dzieci Izraela cieszyły się pokojem, odpocznieniem i bezpieczeństwem, spożywając po domach baranka paschalnego pod przykryciem krwi. Co za wspaniały obraz! Pościg faraona i jego armii za Izraelitami to również obraz tego, jak Szatan i jego zastępy wyruszają w pogoń za tymi, których Bóg odkupił. Gdy dochodzimy do Księgi Wyjścia, oglądamy niebiańską telewizję. Widzimy w niej obrazy naszego odkupienia i zbawienia. Faraon i jego armia ścigały dzieci Izraela aż do Morza Czerwonego, gdzie Egipcjanie potonęli. Natomiast Izraelici w triumfie przeszli przez morze. Nigdzie indziej w Biblii nie znajdziemy takiego obrazu.

Więcej obrazów widzimy w tym, jak powołany został Mojżesz. Gdy Bóg go powoływał, najpierw dał mu wizję płonącego krzewu – krzewu, który płonął, lecz się nie spalał (3,2-4). Mojżesz, nie mogąc uciec przed Bożym powołaniem, wyraził obawę, że dzieci Izraela nie uwierzą mu i nie posłuchają jego głosu (4,1). Dlatego Bóg kazał mu rzucić laskę na ziemię. Gdy Mojżesz to zrobił, laska zamieniła się w węża. Kiedy jednak chwycił węża za ogon, ten ponownie zamienił się w jego dłoni w laskę (4,2-4). Następnie Pan nakazał Mojżeszowi włożyć rękę w zanadrze. Kiedy Mojżesz ją wyjął, była „pokryta trądem białym jak śnieg” (4,6). Na rozkaz Pana ponownie włożył rękę w zanadrze, a gdy ją wyjął, „była taka jak reszta ciała” (4,7). Pokazawszy Mojżeszowi te znaki – a miały one dowieść dzieciom Izraela, że On naprawdę mu się ukazał – powiedział: „A gdyby nawet nie uwierzyli tym dwom znakom i nie zważali na mowę twoją, wówczas zaczerpniesz wody z Nilu i wylejesz na suchą ziemię; a woda zaczerpnięta z Nilu stanie się krwią na ziemi” (4,9). Miał to być kolejny znak.

Znaki te są bardzo wymowne. Krzew oznacza naturalnego człowieka. To, że krzew płonął, lecz się nie spalał, znaczy, że kiedy Bóg nas powołuje, nie chce posługiwać się naszym naturalnym człowiekiem.

Laska przedstawia wszystko, na czym polegamy, a co nie jest Bogiem. To, że stała się wężem, objawia, że wszystko, na czym polegamy, a co nie jest Bogiem, jest wężem, diabłem. Jeżeli polegasz na swoim współmałżonku, to jest on „wężem”. Tak samo jest z twoim wykształceniem czy kontem w banku. Kiedy słuchamy Pana i rzucamy laskę na ziemię, zamienia się ona w węża. Bóg jednak nie chce, żebyśmy tylko rzucali swoją laskę. Na Jego rozkaz musimy podnieść laskę „za ogon”. Musimy złapać swoje wykształcenie albo konto w banku „za ogon”.