Doniosłość skruszenia

Aby ktoś mógł pracować dla Boga, jego wewnętrzny człowiek musi się zeń uwolnić. Podstawowy problem wielu sług Bożych polega na tym, że ich wewnętrzny człowiek nie może przebić się przez zewnętrznego człowieka. Aby wewnętrzny człowiek mógł się uwolnić, musi się przebić przez zewnętrznego człowieka. Musimy dobrze zrozumieć, że główną przeszkodą w naszej chrześcijańskiej pracy jesteśmy my sami, a nie inne rzeczy. Jeśli nasz wewnętrzny człowiek jest uwięziony i ograniczony, to nasz duch jest przysłonięty i niełatwo się uwalnia. Jeśli nie nauczyliśmy się przebijać duchem przez zewnętrznego człowieka, to nie będziemy w stanie pracować dla Pana. Największą przeszkodę stanowi dla nas zewnętrzny człowiek. To, czy będziemy owocnie pracować, zależy od tego, czy Pan skruszył naszego zewnętrznego człowieka i czy wewnętrzny człowiek jest w stanie uwalniać się z nas przez skruszonego zewnętrznego człowieka. To bardzo istotna kwestia. Pan musi ogołocić naszego zewnętrznego człowieka, by utorować drogę wewnętrznemu człowiekowi. Gdy tylko wewnętrzny człowiek się uwolni, wielu grzeszników dozna błogosławieństwa, a niejeden chrześcijanin otrzyma łaskę.

Śmierć i wydawanie owocu

W Ewangelii Jana 12,24 Pan Jezus powiedział: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. Życie kryje się w ziarnie, lecz na zewnątrz otacza je bardzo mocna łuska. Dopóki ona nie pęknie, ziarno nie będzie mogło rosnąć. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze”. Czym jest ta śmierć? To oddziaływanie na ziarno temperatury i wilgoci ziemi, które prowadzi do rozsadzenia łuski. Kiedy łuska ulega skruszeniu, ziarno zaczyna rosnąć. Nie chodzi więc o to, czy w ziarnie znajduje się życie. To nie ulega wątpliwości. Rzecz w tym, czy skruszona została zewnętrzna powłoka. Następny werset mówi: „Ten, kto miłuje życie swej duszy, straci je, a kto nienawidzi życia swej duszy na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (w. 25). Według Pana zewnętrzna skorupa to nasze własne życie, natomiast życie wewnętrzne to życie wieczne, którego On udziela. Aby życie wewnętrzne mogło się uwolnić, życie zewnętrzne musi ponieść stratę. Jeśli to, co zewnętrzne, nie ulegnie skruszeniu, nie zdoła się uwolnić to, co wewnętrzne.

Wśród wszystkich ludzi świata są tacy, którzy mają w sobie życie Pana. Wśród nich zaś można wskazać dwa rodzaje ludzi. W jednych życie to jest związane, zewsząd otoczone i zamknięte. W drugich natomiast Pan utorował sobie drogę i życie to może się z nich uwalniać. Problem nie polega dziś na tym, że nie wiemy, jak to życie posiąść, lecz na tym, że nie potrafimy pozwolić, by ono z nas wypływało. Kiedy mówimy, że Pan musi nas skruszyć, nie jest to przenośnia ani doktryna. Nasza istota musi zostać skruszona przez Pana. Życie Pana może bez trudu rozprzestrzenić się po całej ziemi, jest jednak zamknięte wewnątrz nas! Pan z powodzeniem może błogosławić kościół, lecz Jego życie jest w nas uwięzione, zasklepione i zablokowane! Jeśli zewnętrzny człowiek nie zostanie skruszony, nie będziemy mogli być błogosławieństwem dla kościoła ani nie będziemy mogli oczekiwać, że świat przyjmie przez nas Bożą łaskę.