Chrystus jest drogą, prawdą i życiem

Chrystus jest życiem

Pan powiedział, że jest drogą i prawdą. Następnie stwierdził, że jest życiem. Pokrótce powiedzieliśmy, co to znaczy, że Chrystus jest drogą i prawdą. Teraz musimy nieco powiedzieć o Chrystusie jako naszym życiu. Tam, gdzie jest życie, tam spontanicznie rodzą się uczynki. Uczynki jednak nie mogą zastąpić życia. Musimy dobrze zrozumieć, że uczynki nie są życiem. Życie nie wymaga wysiłku z naszej strony. Życie to sam Chrystus. Wielu ludzi bardzo się stara i poświęca dużo energii, by stać się chrześcijanami. Codziennie zmierzają ku temu celowi aż do utraty tchu. Traktują doktryny jednoznacznie: trzeba być pokornym, cichym, miłującym, przebaczającym i wytrwałym. Doktryny te są doprawdy wyczerpujące. Ludzie ci uważają, że niełatwo jest być chrześcijaninem. Bywa tak zwłaszcza w przypadku młodych chrześcijan, którzy przekonują się, iż im więcej się starają, tym trudniej jest im prowadzić życie chrześcijanina. Bracia i siostry, jeżeli Chrystus nie jest życiem, to z pewnością całe dzieło spoczywa na nas. Jeśli jednak Chrystus jest życiem, nie musimy nic robić. Pozwólcie, że powtórzę: życie to sam Chrystus, a uczynki nie mogą zastąpić życia.

Największym nieporozumieniem wśród Bożych dzieci jest przekonanie, że własne wysiłki to życie i że dopóki ktoś ich nie czyni, nie ma życia. Musimy sobie jednak uświadomić, że tam, gdzie jest życie, nie potrzeba wysiłku. Tam, gdzie jest życie, wszystko spontanicznie wypłynie z życia. Pomyśl, w jaki sposób widzą twoje oczy. Pomyśl, w jaki sposób słyszą twoje uszy. Twoje oczy widzą spontanicznie i twoje uszy też słyszą spontanicznie, ponieważ mają życie. Życie ma charakter spontaniczny. Musimy sobie to jasno uświadomić, że tam, gdzie jest życie, tam spontanicznie pojawiają się uczynki. Jednakże uczynki nie mogą zastąpić życia. Przeciwnie, niektóre uczynki wskazują na brak życia bądź na jego słabość. Jeśli jest to życie, z pewnością jego owocem będzie dobre, moralne zachowanie. Dobre, moralne zachowanie jednak nie może zastąpić życia. Przypuśćmy, że jakiś brat jest bardzo łagodny: nie mówi zbyt wiele, nie jest ani zbyt łagodny, ani zbyt szorstki. Niektórzy bracia mogliby powiedzieć: „Ten brat prowadzi dobre życie”. W rzeczywistości słów owych braci nie można by uznać za właściwe. Pan powiedział: „Ja jestem życiem”. Choćby ów brat był łagodny i cichy, jego zachowanie nie będzie życiem, dopóki nie ma ono źródła w Chrystusie. Można jedynie powiedzieć, że ma on łagodny charakter, że nie sprawia kłopotów lub grzecznie traktuje innych, że nie wdaje się w sprzeczki i zwady itd. Nie można natomiast twierdzić, że człowiek ten ma dobre życie. Nie można powiedzieć, że to, co ma, wypływa z Chrystusa, ponieważ to, co ma, jest naturalne; nie jest to życie i nie jest to Chrystus.

Niektórzy ludzie przyjmują inną koncepcję. Myślą, że życie to moc i że Pan, który jest życiem, daje im moc i czyni ich dobrymi, aby zachowywali się dobrze i byli dobrymi chrześcijanami. Myślą, że na tym polega życie. Tymczasem Bóg pokazał nam, że moc nie jest rzeczą. Nasza moc to Chrystus; to osoba. Nasza moc to nie chęć osiągnięcia czegoś; naszą mocą jest osoba. Nasze życie to nie tylko moc, ale osoba. To Chrystus, który przejawia przez nas samego siebie; to nie my, posługujący się Chrystusem w celu okazania dobroci, jaką chcielibyśmy mieć. Są to absolutnie różne od siebie rzeczy i musimy umieć je od siebie odróżniać.

Jeden brat udał się w pewne miejsce na spotkanie. Później starszy chrześcijanin zapytał go: „Dlaczego poszedłeś tam na spotkanie?” Brat ów odpowiedział mu: „Bo to miejsce jest pełne życia”. Starszy człowiek zapytał: „Czyż nasze miejsce nie jest równie gwarne?” Brat odparł: „Nie, tamto miejsce w ogóle nie jest hałaśliwe”. Na to ów starszy brat: „Co masz na myśli? Jeśli nie jest hałaśliwe, to jak może być pełne życia?” Tamten odrzekł: „Nie ma w sobie nic ekscytującego, a jednak jest pełne życia. Życie nie jest entuzjastycznym podnieceniem; nie jest pobudzaniem emocji. Ciepła atmosfera i gwar nie tworzą życia”. Starszy mężczyzna stwierdził: „Być może młodzi ludzie lubią ekscytację, ale ja zawsze wolałem refleksyjne kazania. Kiedy tylko słyszę refleksyjne kazanie, dotykam życia”. Młody brat odrzekł: „Ja również słyszałem refleksyjne kazania, o których myślisz. Ale nie dotknąłem życia”. Bracia i siostry, rozmowa ta pokazuje nam, że życie to nie pobudzanie emocji, właściwe myśli, mądre, inteligentne wypowiedzi, logiczne lub rozważne słowa. Wszystko to może nie mieć życia.