Watchman Nee — Biografia

Studiowanie duchowej literatury i duchowe życie

Watchman Nee nie ukończył szkoły teologicznej, ale pilnie studiował duchową literaturę. Posiadał wyjątkową umiejętność selekcjonowania, rozumienia, rozróżniania i zapamiętywania materiału. Jeden rzut oka wystarczał mu, by uchwycić treść książki. W pierwszym okresie służby dla Pana wydawał jedną trzecią dochodów na osobiste potrzeby, jedną trzecią na potrzeby innych i jedną trzecią na książki. Zawarł umowę z kilkoma antykwariatami w Londynie, na podstawie której pewne tytuły przesyłano mu automatycznie. Zgromadził dzięki temu niemal wszystkie klasyczne dzieła chrześcijańskie, począwszy od pierwszego wieku aż do czasów obecnych. Zebrał ponad trzy tysiące najważniejszych tytułów, które zapełniały jego pokój, pozostawiając jedynie wąską przestrzeń na łóżko. Mówiono o nim często, że jest zagrzebany w książkach. Na kolekcję tę składały się monografie poświęcone historii kościoła, biografie i autobiografie wybitnych chrześcijan, zbiory komentarzy i najważniejsze dzieła duchowych autorów. Większość wiedzy o Chrystusie, Duchu Świętym i kościele zdobył studiując Biblię i literaturę duchową. Dzięki studiom tym i światłu, które mu obficie dawał Bóg, zyskiwał coraz więcej duchowego poznania, które pilnie stosował we własnym życiu chrześcijańskim i w życiu kościoła. Od początku życia chrześcijańskiego Watchman Nee uczył się pozostawać w Pańskiej obecności. By zachować bliską społeczność z Nim, wyznawał Panu grzechy i naprawiał krzywdy wyrządzone innym. Uczył się też oddzielenia od świata, walki z ciałem grzechu, zapierania się samego siebie, posłuszeństwa Panu w zgodzie z Jego wolą objawioną w Piśmie, oczyszczania sumienia krwią Chrystusa i trwania w Panu przez posłuszeństwo wewnętrznemu namaszczeniu (1 J 2:27–28). Dzięki temu Bóg mógł stale zsyłać mu niebiańskie światło i duchowe objawienie. Uczył się także żyć wiarą, ufać Panu w potrzebach codziennych i potrzebach wynikających z pracy dla Pana, wszystkie troski składać na Niego. Dlatego musiał uczyć się żyć w Pańskiej obecności i wypełniać tylko Jego wolę, myśleć tylko o tym, by Jego zadowolić, a nie przykładać ręki do żadnego „chrześcijańskiego dzieła”, które byłoby sukcesem tylko pozornie w oczach ludzi. Wielokrotnie w cudowny sposób otrzymywał od Pana dokładnie takie kwoty, jakich potrzebował. Choć często sam niewiele posiadał, nauczył się ofiarowywać pieniądze Panu i oddawać je innym potrzebującym. Przekonał się, że im więcej daje, tym więcej od wiernego Pana otrzymuje (Łk 6:38). Uczył się też żyć życiem ukrzyżowanym, zmartwychwstałym i zwycięskim. Pan objawił mu, że został ukrzyżowany z Chrystusem i że żyje już nie on, lecz że Chrystus żyje w nim (Ga 2:20). Odkrył też, że po to, by subiektywnie doświadczać śmierci Chrystusa trzeba nieść krzyż (Łk 9:23), to znaczy pozostawać w Chrystusowym ukrzyżowaniu, nie pozwalać, by stary człowiek i ciało grzechu zeszli z krzyża. Zobaczył, też, że zmartwychwstał z Chrystusem i że zmartwychwstały Chrystus stał się jego życiem (Ef 2:5–6; Kol 3:4). Doświadczenie Chrystusowego życia zmartwychwstania pozwalało mu nieść krzyż, zwyciężać grzech, świat i szatana oraz pełnić powierzoną mu przez Pana posługę. W doświadczaniu krzyża, życiem Chrystusem w zmartwychwstaniu, pomagały mu przygotowane przez Pana cierpienia Pierwszym jego źródłem były choroby. W roku 1924 zanim zaczął pisać Duchowego człowieka ciężko zachorował na gruźlicę, jego stan był krytyczny. Mimo tego udało mu się dokończyć pracę nad książką. Jakiś czas później Bóg w swej łaskawości uzdrowił go. Jeszcze w czasie choroby na gruźlicę zapadł na dławicę piersiową, chorobę powodującą niedostateczny dopływ krwi do mięśnia sercowego i w rezultacie silny ból klatki piersiowej. Z choroby tej nigdy się nie wyleczył i wielokrotnie cierpiał, gdy usługiwał słowem. Ponadto znosić musiał ubóstwo oraz krytykę a nawet wrogość okazywaną mu przez współchrześcijan.