Wojny światowe i kościół

Świat przeciwstawia się Chrystusowi i chrześcijanom

Słowa w Dziejach Apostolskich 4:25 są cytatem z Psalmu 2:1–2, który mówi: „Dlaczego narody się buntują, czemu ludy knują daremne zamysły? Królowie ziemi powstają i władcy spiskują wraz z nimi przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi”. Czemu burzą się narody? Co rozważają? Burzą się i rozważają usunięcie Chrystusa. Kiedy Pan był na ziemi, Herod i Poncjusz Piłat zaatakowali Go, namaszczonego przez Boga Chrystusa. Chociaż Chrystusa w ciele nie ma już dzisiaj na ziemi, jest On we wszystkich chrześcijanach. Stąd wrzawa i rozważania narodów są wymierzone w dzisiejszych chrześcijan.

Pozornie świat podzielony jest na sojusze i narody. Ale dzisiaj mam nadzieję, że nie patrzysz na Niemcy, Japonię, Anglię czy Chiny. Musisz zobaczyć, że jesteś chrześcijaninem. W oczach Boga narody są wzburzone, a ludy rozmyślają o rzeczach próżnych, aby atakować Chrystusa i lud Boży. Herod i Piłat byli wrogami siebie nawzajem, ale w kwestii ukrzyżowania Chrystusa stanowili jedność. Żydzi i poganie myśleli, że stali się jedno w dniu Pięćdziesiątnicy. Bóg jednak powiedział, że w czasie ukrzyżowania Chrystusa zarówno poganie, jak i Izraelici zebrali się razem, aby wystąpić przeciwko Chrystusowi i zaatakować Jego Syna.

Potrzeba modlitwy kościoła

Nie wiem, jak to powiedzieć — nie jest to coś, o czym łatwo się mówi. Mogę tylko powiedzieć, że kościół w Szanghaju musi nadal modlić się o to, by Pan przejął kontrolę nad tym wszystkim, co dzieje się i będzie się działo na świecie. Gdy zaczyna się wojna, wielu ludzi traci pracę, spadają ceny nieruchomości, rośnie popyt na złoto, a banki są zamykane. Ludzie pragną wymienić swoje pieniądze na towary i próbują je gromadzić. Gdy wybucha wojna, stroną cierpiącą jest kościół. Chrześcijanie albo poniosą stratę, albo potkną się. Poniosą stratę albo materialną, albo duchową. W niektórych obszarach na pewno będzie cierpienie i strata. W tych dniach nie mamy czasu na rozrywkę; musimy modlić się w określony sposób. Hades ma tylko jeden cel — dręczyć chrześcijan. Przyszłość roku 1940 i lat następnych jest ponura. Chrześcijanie muszą mieć szerszą perspektywę i widzieć powód i cel tej wojny światowej. Od dzisiejszego wieczoru do następnej wiosny mogą nastąpić wielkie zmiany. Jeśli mamy jeszcze jakieś siły, powinniśmy je skierować na modlitwę. Musimy prosić Pana, aby zapanował nad sytuacją, aby dzieci Boże nie potknęły się i aby ewangelia nadal się rozprzestrzeniała.

Watchman Nee, The Collected Works of Watchman Nee, t. 45, rozdz. 139.