Nasze doświadczenie

Wielu ludzi nie żyje właściwie ani nie posiada właściwej społecz­ności z Bogiem. Dzień za dniem prowadzą życie w zupełnym rozluź­nieniu. Dni mijają im bez modlitwy i czytania Biblii, bez oglądania Bożego oblicza i trwania w społeczności z Nim, wypełniając ich drżeniem już na samą myśl o społeczności z Panem. Jest to życie ­bezbożne. Zgrzeszyliśmy, ponieśliśmy porażkę i nie żyliśmy ducho­wym życiem. Wielu z nas nigdy nie chciało nauczyć się, jak należy właściwie rozprawiać się z naszym „ja”. Wielu z nas nigdy nie chciało nauczyć się odkładać go na bok.

Byli kiedyś dwaj bracia, między którymi nie układało się najlepiej z powodu pewnej bardzo błahej sprawy. Spożywali razem posiłki, nakładając sobie z tego samego talerza. Jeden z nich zawsze wybierał dla siebie najlepsze kawałki mięsa. Drugi, widząc to, przez kilka dni zachowywał milczenie. Po dwóch tygodniach nie mógł już dłużej znieść takiego zachowania i rozstał się z bratem. To, jakimi ludźmi jesteście, widać po małych rzeczach, które robicie. Bardzo lubię czytać biografię Hudsona Taylora. Kiedy odbywał podróż misyjną, niemal zawsze wybierał najgorszy pokój i najgorsze łóżko. Chociaż są to małe rzeczy, sposób, w jaki się z nimi postępuje pokazuje, czy człowiek żyje z Bogiem, czy też nie.

Grzechy cielesne

Istnieją nie tylko grzechy duchowe. Są również grzechy cielesne. Grzechem cielesnym jest cudzołóstwo, nieposkromione oczy, a także niewłaściwe stosunki z innymi ludźmi. Wielu poniosło w tych rzeczach porażkę. Wielu zgrzeszyło swoim wzrokiem, ponieważ ich oczy nie były zdyscyplinowane. Wielu ma niewłaściwe stosunki ze swoimi przyjaciółmi. Są to grzechy cielesne, związane z naszym zachowa­niem. Niektóre grzechy nie mają nic wspólnego z ciałem, inne są z nim powiązane.