Boży zamysł

Bądźmy bardziej praktyczni. Chrześcijanie wiele mówią na temat bycia podobnymi do Jezusa, oddawania chwały Bogu i wyrażania Chrystusa. Niemożliwe jest jednak, by jakakolwiek jednostka mogła uwielbić Boga czy też w pełni wyrazić Chrystusa, jeśli nie jest zbudowana z innymi chrześcijanami. Zastanówmy się nad sobą. Wszelkie nasze problemy zawdzięczamy jednej rzeczy: jesteśmy zbyt niezależni i indywidualistyczni, odłączeni i odizolowani od innych. Jesteśmy więc napastowani przez porażki i słabości. Czy doświadczasz jakiegoś natarczywego grzechu, którego nie możesz pokonać? Nigdy nie uda ci się go przezwyciężyć i pokonać samemu. Musisz zapomnieć o swych własnych wysiłkach i całkowicie skoncentrować się na tym, by być zbudowanym z innymi. Jeśli zapragniemy być w istotny sposób zwią­zanymi i zbudowanymi z innymi, odkryjemy, że nasze słabości i braki znikną. Musimy nauczyć się całą swoją uwagę poświęcać jednej rzeczy: byciu zbudowanymi z innymi chrześcijanami. We wczesnych latach mojego chrześcijańskiego życia nie widziałem tej zasady bycia zbudowanym z innymi. Zmagałem się sam ze sobą, walczyłem i szukałem rozwiązania. Aż pewnego dnia Pan otworzył mi oczy. Zrozumiałem, że nie ma potrzeby dłużej zmagać się, walczyć i męczyć. Potrzebuję jedynie trwać w Ciele. Tak długo jak tylko każdy członek mojego fizycznego ciała pozostaje w ciele, wszystko jest w porządku.

Wyobraź sobie, że twoja ręka jest odizolowana i oddzielona od ciała, a mimo to nadal z wielkim wysiłkiem usiłuje żyć i funkcjonować, być zdrową i użyteczną! Wyobraź sobie, że ktoś zapytałby twoją odłączoną rękę: „O co tak usilnie zabiegasz?”, a ona odparłaby: „Och, muszę zabiegać o to, by być zdrową, by przezwyciężyć wszystkie zarazki, itd., itd.” Taka postawa jest w najwyższym stopniu absurdalna. A jednak tak właśnie wygląda dzisiaj sytuacja większości chrześcijan, prawdopodobnie włączając w to ciebie. Tak, to prawda, jesteśmy chrześcijanami, ale w rzeczywistości nie jesteśmy ze sobą związani. Jesteśmy członkami Ciała Chrystusa, ale nie jesteśmy ściśle spojeni razem. Jesteśmy materiałami, ale nie jesteśmy zbudowani razem jako Boża budowla. Musimy zapomnieć o naszych osobistych zmaganiach i po prostu trwać w Ciele! Odłączona, nie na swoim miejscu ręka jest nie tylko bezużyteczna — jest ohydna i przerażająca! Zapomnijmy o naszych usiłowaniach i całą swą uwagę oddajmy po prostu byciu w istotny sposób związanymi z Ciałem Chrystusa. Wówczas wszelkie zarazki wyginą, a my będziemy żywi i pełni mocy, zdrowi i funkcjonujący. Nie tylko będziemy użyteczni, ale w pełni użyteczni.

Zaraz po tym jak zostałem chrześcijaninem, przeczytałem wiele artykułów dotyczących zwycięskiego życia i tego, jak przezwyciężać grzech. Próbowałem zastosować to, czego się nauczyłem, jednak im bardziej próbowałem, tym więcej odnosiłem porażek! Bardzo mnie to rozczarowało. Ale pewnego dnia Pan otworzył mi oczy i ujrzałem, że Chrystus we mnie jest moim życiem, że ja jestem członkiem Jego Ciała i że nie ma potrzeby, bym ja cokolwiek czynił. Wtedy zacząłem głęboko doceniać to, że Chrystus jest moim życiem i że ja jestem w Ciele. Dzięki tej świadomości, zacząłem doświadczać stałego zwycięstwa. Nie było już dłużej potrzeby zmagania się ze sobą. Całe Ciało wzbogaciło mnie i umocniło. Uświadomiłem sobie, że jestem członkiem nowego czło­wieka.