Boży plan i Boży odpoczynek

Bożym celem jest zdobyć sobie ludzi, podobnych do Jego Syna. Kiedy czytamy List do Rzymian 8,29, odnajdujemy tam Boży cel: „Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna Jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci”. Bóg chce mieć wielu synów i pragnie, aby wszyscy oni byli podobni do Jego Syna. Wówczas Jego Syn nie będzie już dłużej jednorodzonym, lecz pierworodnym pośród wielu braci. Bóg pragnie zdobyć sobie takich ludzi. Jeśli to ujrzymy, zdamy sobie sprawę z tego, jak cenny jest człowiek i ogarnie nas radość, ilekroć mowa będzie o człowieku. Jakże Bóg ceni sobie człowieka! Nawet On sam stał się człowiekiem! Boży plan polega na zdobyciu człowieka. Kiedy Bóg zdobywa człowieka, Jego plan zostaje zrealizowany.

To przez człowieka wypełnia się Boży plan i przez człowieka również zostaje zaspokojona Boża potrzeba. Czego zatem żąda Bóg od człowieka, którego stworzył? Otóż tego, by człowiek panował. Kiedy Bóg stworzył człowieka, nie przeznaczył go do upadku. Upadek człowieka ma miejsce w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju, nie w pierwszym. W swym stwórczym planie Bóg nie przeznaczył człowieka do grzechu ani też nie postanowił z góry go odkupić. Nie umniejszamy tu wagi odkupienia, lecz stwierdzamy, iż odkupienie nie zostało z góry postanowione przez Boga. Gdyby było inaczej, wówczas człowiek musiałby zgrzeszyć. W twórczym planie Boga człowiek miał panować. Objawia to Księga Rodzaju 1,26. Bóg odsłania tu swoje pragnienie i zdradza nam tajemnice swego planu. „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, według Naszego podobieństwa, i niech panują nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi”. Oto cel, jaki miał Bóg stwarzając człowieka.

Być może ktoś zapyta, dlaczego Bóg ma taki cel. Otóż jest tak, ponieważ przed stworzeniem człowieka anioł światłości zbuntował się przeciwko Bogu i stał się diabłem: Szatan zgrzeszył i upadł; gwiazda jasna stała się wrogiem Boga (Iz 14,12-15). Dlatego Bóg odebrał wrogowi swą władzę i złożył ją w ręce człowieka. Powodem, dla którego Bóg stworzył człowieka, było, aby człowiek panował zamiast Szatana. Jakąż obfitą łaskę widzimy w Bożym stworzeniu człowieka!

Bóg nie tylko pragnie, by człowiek panował, lecz wyznacza również człowiekowi dokładny obszar, na którym ma on panować. Widzimy to w Księdze Rodzaju 1,26: „I niech panują nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi”. Dziedziną władzy człowieka jest „cała ziemia”. Bóg nie tylko dał człowiekowi panowanie nad rybami morskimi, nad ptactwem niebios i nad bydłem, lecz zażądał ponadto, by człowiek panował nad „całą ziemią”. Ziemia to obszar, na którym Bóg pragnie panowania człowieka. Człowiek jest w sposób szczególny związany z ziemią. W swym stwórczym planie Bóg nie tylko skoncentrował swą uwagę na ziemi, lecz — uczyniwszy człowieka — wyraźnie nakazał mu panować nad ziemią. Wersety 27 i 28 mówią: „Stworzył więc Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga go stworzył. Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!” Bóg zaznaczył tutaj, aby człowiek „napełniał ziemię” i „czynił ją sobie poddaną”; to, że człowiek miał panować nad rybami morskimi, nad ptactwem niebios i nad wszelkim żywym stworzeniem na ziemi, ma znaczenie drugorzędne. Panowanie człowieka nad tym wszystkim to rzecz dodatkowa; istotą jest ziemia.

Księga Rodzaju 1,1-2 mówi: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią”… Te dwa wersety staną się jaśniejsze, kiedy przetłumaczymy je bezpośrednio z języka hebrajskiego. Zgodnie z oryginałem werset 1 mówi: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”. Niebiosa tutaj występują w liczbie mnogiej i odnoszą się do niebios wszystkich gwiazd. (Ziemia ma swoje niebo, tak samo jak wszystkie gwiazdy). Bezpośredni przekład wersetu 2 brzmi: „A ziemia stała się (nie: była) pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią”. W języku hebrajskim słowo „ziemia” poprzedzone jest spójnikiem „a”. „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”; nie było żadnych trudności i problemów, potem jednak coś się wydarzyło: „A ziemia stała się pustkowiem i chaosem”. Słowo „była” w naszym tłumaczeniu Księgi Rodzaju 1,2 („A ziemia była pustkowiem i chaosem”) oraz „stała się” w Księdze Rodzaju 19,26, gdzie żona Lota stała się słupem soli, to jedno i to samo słowo. Żona Lota nie urodziła się słupem soli, lecz stała się słupem soli. Podobnie i ziemia w chwili stworzenia nie była pustkowiem i chaosem, lecz później stała się pustkowiem i chaosem. Bóg stworzył niebo i ziemię, lecz „ziemia stała się pustkowiem i chaosem”. Objawia to nam, że problem tkwi nie w niebie, lecz w ziemi.